KRUKON I GERALD
Krukon i Gerald to przyjaciele z podwórka. Krukon jest milutkim i całkiem oswojonym lwem, a Gerald jest gepardem (oczywiście bardzo łagodnym). Dziś, gdy Krukon obudził się to Gerald powiedział mu:
- Ej Krukuś zobacz tam, widzisz jaka ładna gepardzica?
Nim Krukon zdołał coś powiedzieć Gerard już biegł w podskokach do gepardzicy i powiedział:
- Cześć jestem Gerald i jestem z Afryki, a ty jak się nazywasz?
- Ja jestem Lunit i pochodzę z Francji.
- Słuchaj Lunit, czy poszłabyś ze mną i moim przyjacielem na zabawę sylwestrową do pobliskiego lasu? Będą tam wszystkie zwierzęta z całej okolicy – powiedział Krukon.
- Oczywiście jeśli najpierw poznam twego przyjaciela. Mogę wiedzieć chociaż jak ma na imię zanim go poznam?
- Tak. Na imię ma Krukon.
- Możemy już iść? Strasznie chciałabym go poznać- ze zniecierpliwieniem powiedziała Lunit.
- Idziemy!
KRUKON I GERALD
Zabawa sylwestrowa była wspaniała lecz, ani Krukon, ani Gerald od tej pory Lunit nie widzieli. Dziś, gdy wstali Krukon powiedział:
- Gerald, martwię się o Lunit, ciekawe co się z nią teraz dzieje?
- Krukuś, czy ty się przypadkiem nie zakochałeś? – zapytał Gerald.
- No wiesz co, chyba tak. Ona jest taka ładna, miła, świetnie tańczy i jak ona jest obok to ja jestem tak jakby… szczęśliwszy!!!
- Oj Krukuś, Krukuś… z tobą są wiecznie problemy! No powiedz mi jak można się zakochać w jeden wieczór?
- Gerald uwierz, że można i po sprawie.
Nagle Gerald zauważył Lunit (Krukon jej nie widział) i podbiegł do niej nic nie mówiąc Krukonowi.
- Czego ode mnie chcesz? – rzuciła Lunit nawet na niego nie patrząc.
- Czemu się nie odzywasz do Krukona?
- Bo on jest Lwem, a ja gepardzicą. Moi rodzice, jak usłyszeli z kim byłam na balu sylwestrowym to od razu powiedzieli, że gepardzicy to nie wypada!
- No to teraz mu to powiesz. Aha, jeszcze jedno, Krukon się w tobie zakochał ale ciebie to już chyba nie interesuje. – powiedział i już chciał odejść gdy Lunit powiedziała:
- Czekaj! Jak to się zakochał?
- O to już się jego musisz zapytać.
Gdy Lunit się odwróciła to już go nie było…
KRUKON I GERALD
Dziś rano, gdy Krukon się obudził, zobaczył obok siebie Lunit. Zdziwił go fakt, że Lunit jest, a Geralda nie ma. Lunit, jak tylko spostrzegła że Krukon nie śpi powiedziała:
- Przyszłam tutaj tylko w jednej sprawie.
- To dobrze bo ja także chciałem z tobą porozmawiać – powiedział Krukon, a Lunit zaczęła rozmowę:
- Ja wiem Krukon, że ja ci się podobam, lecz popatrz: ja jestem gepardzicą, a ty lwem. Moi rodzice powiedzieli że jak jeszcze raz się z tobą gdzieś umówię to nie mam po co się w domu pokazywać, a moje rzeczy będą już stały w walizkach przed domem! I jak ty to sobie wyobrażasz!?
Krukon, cały osłupiały, wpatrywał się w ciemno-zielone oczy Lunit (nie płakał bo to przecież lew) jakby mu wbiła nóż prosto w serce. Lunit, niewzruszona, odwróciła się i odeszła w kierunku nadchodzącego Geralda. Szepnęła mu coś do ucha i pośpiesznie odeszła. Krukon zapytał:
- Gerald, jak myślisz, czy Lunit odeszła bo mnie nie lubiła czy może z powodu swoich rodziców?
- Nie wiem, ale niedługo chyba się dowiem – odpowiedział tajemniczo Gerald. Po obiedzie, Krukon zauważył, że Gerald oddala się od domu i postanowił iść za nim, ale tak aby go nikt nie zauważył. Niestety nie udało mu się to, bo Gerald jest gepardem i jest od niego kilkakrotnie szybszy. Lecz oprócz Geralda, Krukon zgubił jeszcze drogę do domu. Noc spędził na kępie trawy, która rosła nieopodal. Tymczasem Gerald, poszedł na spotkanie z Lunit, która zniecierpliwiona czekała już od godziny w umówionym miejscu.
Gdy tylko zobaczyła Geralda zaczęli się przytulać i witać jakby znali się od lat. Po powitaniu Gerald zaczął się tłumaczyć:
- Nie mogłem przyjść wcześniej, najpierw musiałem zgubić Krukona, bo zauważył jak zbiegałem z naszego pagórka. Byłby nieco zdziwiony gdyby zobaczył nas tutaj.
- Tak, tak… na razie będziemy się tutaj spotykać, ale pamiętaj aby wychodzić z domu jak Krukon będzie spał – powiedziała Lunit. Rozmawiali jeszcze przez dłuższą chwilę, a gdy zaczęło świtać, pożegnali się pospiesznie i odeszli – każdy w swoją stronę.
KRUKON I GERALD
Dziś Krukon obudził się wyjątkowo wcześnie i zauważył Geralda zmierzającego w kierunku domu. Nie zdołałby go dogonić bo Geralda prawie nie było widać, a na dodatek nie byłoby to łatwe (Gerald jest przecież gepardem) więc poszedł do domu. Gdy tylko Gerald zauważył go, powiedział:
- Czemu za mną wczoraj szedłeś?
- Może najpierw mi powiesz gdzie ty szedłeś - zapytał Krukon na co
Gerald odpowiedział mu:
- Dlatego ci nie powiedziałem nie chciałem żebyś się za mną wlekł, ale widzę to nic nie dało.
Nagle Krukon wyczuł od Geralda znajomy zapach, to był zapach samicy. Nie pamiętał jakiej ale wiedział że skądś ją zna. Po dłuższym namyśle powiedział:
- Byłeś u Lunit! Czułem że coś ukrywasz!
Gerald nawet nic nie powiedział, niestety. Po chwili zobaczył Krukona zbiegającego z pagórka ze swoim dobytkiem - pudełko, w którym kiedyś dostał paczkę od rodziców, szczotka do zębów, kilka zabawek, grzebień i zdjęcie. Na tym zdjęciu był on (Krukon) i Gerald. Krukon po raz pierwszy
w życiu płakał. Było mu przykro że jego najlepszy przyjaciel mógł mu zrobić coś takiego. Krukon rzucił jeszcze pospieszne "żegnaj" i zniknął za pagórkiem.